Instytut Socjologii

Kontaktul. Fosa Staromiejska 1a, 87-100 Toruń
tel.: +48 56 611 36 36
fax: +48 56 622 4765
e-mail: soc-sekr@umk.pl

Absolwenci

MIRELA JAMROŻY

– socjolożka, starszy specjalista w Biurze Ewaluacji, Wydziału Analiz i Ewaluacji w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Kujawsko-Pomorskiego.

Zdecydowałam się na socjologię raczej świadomie (jeśli można uznać, że takie decyzje podejmuje 19-latka). Okazało się, że to kierunek, który daje wiele możliwości jednocześnie żadnej drogi nie zamykając. Studia licencjackie z socjologii ukończyłam w roku 2009 na spec. polityka rozwoju obszarów wiejskich Europy, a studia magisterskie na kierunku socjologia ogólna w roku 2011. Były to studia, które dawały możliwość zdobycia praktycznych umiejętności przydatnych w mojej dalszej karierze zawodowej. W szczególności mam tu na myśli zajęcia dotyczące wykorzystania metod badawczych oraz analiz statystycznych. Niewątpliwe uczestnictwo w kilku projektach badawczych realizowanych przez działający przy Instytucie Zespól Realizacji Badań „Pryzmat” również miało duży wpływ na zdobycie i utrwalenie umiejętności niezbędnych w pracy socjologa.

Analizując moją dotychczasową karierę zawodową mogę stwierdzić, że socjologia zawsze (w mniejszym lub większym zakresie) była obecna w realizowanych przeze mnie zajęciach. Bezpośrednio po zakończeniu studiów pracowałam w dużej sieci sklepów ze sprzętem elektronicznym w punkcie obsługi klienta. Co prawda bezpośrednio nie wykorzystywałam w tej pracy większości zdobytych w trakcie studiów kwalifikacji, jednak z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że bardzo przydatna w tamtym okresie była m. in. umiejętność rozumienia mechanizmów postępowania ludzi w różnych sytuacjach. W późniejszym okresie na zlecenie dużych firm z regionu realizowałam różnego rodzaju badania ankietowe np. satysfakcji klientów, oceny jakości usług itp.

Po zakończeniu pracy w sektorze usługowym znalazłam zatrudnienie w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Kujawsko-Pomorskiego w Wydziale Analiz i Ewaluacji. Obecnie do moich obowiązków należy przede wszystkim przygotowywanie i prowadzenie spraw związanych z dokonywaniem oceny Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Odpowiadam za koordynację badań ewaluacyjnych zlecanych przez Urząd (dotyczących wpływu interwencji ze środków unijnych na wszystkie dziedziny rozwoju regionu), współpracę z Grupą Sterującą Ewaluacją, która pełni rolę konsultacyjno-doradczą i pomaga zapewnić prawidłowy przebieg procesu ewaluacji. Ponadto do moich obowiązków należy przygotowywanie koncepcji i założeń planowanych badań, a także prowadzenie różnego rodzaju baz danych, wykorzystywanych w badaniach ewaluacyjnych zlecanych na zewnątrz lub wykonywanych osobiście. Mogę zatem stwierdzić, że w obecnej pracy udaje mi się połączyć moje zainteresowanie funduszami unijnymi z pracą badacza.

MARCIN OGDOWSKI

Jestem absolwentem toruńskiej socjologii z 2001 r. „Magisterkę” pisałem u prof. Zybertowicza (o tym, jakie rodzaje kapitału społecznego zdecydowały o sukcesie rynkowym kilku dawnych central handlu zagranicznego). Przez pięć lat pobierania nauki zaliczyłem cztery „bomby”, z których wszak podniosłem się jak Feniks z popiołów, w roku akademickim 1999-2000 stając w gronie laureatów konkursu na najlepszego studenta IS UMK.

W 2000 r., za namową promotora, zgłosiłem się – początkowo na praktyki – do działu reportażu toruńskich „Nowości”. Tak zaczęła się moja przygoda z dziennikarstwem. W 2003 r., po przeprowadzce do Warszawy, zmieniłem redakcyjne barwy – od tej pory byłem reporterem działu społecznego tygodnika „Przegląd”. Trzy lata później pozwoliłem sobie na czyn ekstrawagancki – przeniosłem się do tabloidu. Jako dziennikarz (?) „Super Ekspresu” wytrwałem niecały rok. Wciąż otwarty na eksperymenty, w 2007 r. „uderzyłem w internety” (i przy okazji przeniosłem swoje życie do Krakowa). Portalowi Interia.pl pozostaję wierny do dziś – przez te ponad 10 lat skakałem po redakcyjnych szczeblach, by wreszcie ustatkować się jako wydawca strony głównej.

Od 2004 r. realizuję chłopięce jeszcze marzenie – godząc potrzebę pisania, z zainteresowaniem wojną i wojskowością. W strefach działań zbrojnych (w Iraku, Afganistanie, na Ukrainie), spędziłem półtora roku, zyskując miano pierwszego w Polsce blogera wojennego. Bo choć zaczynałem tradycyjnie – śląc reportaże do drukowanej gazety – w 2009 r. dałem się uwieść formule blogu. Do 2014 r. prowadziłem bloga zAfganistanu.pl, dziś bloguję na bezkamuflazu.pl. Na drugim z blogów – pierwotnie powołanym do „obsługi” konfliktu na Ukrainie – poruszam także inne, niewojenne tematy.

Jednak to nie blogi czy prasowe teksty są od kilku lat istotą mojej pisarskiej aktywności. Stały się nią książki – jestem autorem reportażu „zAfganistanu.pl. Alfabet polskiej misji” (z 2011 r.), trzech powieści wojennych: „Ostatni świadek”, „(Nie)potrzebni” i „Uwikłani” (z, kolejno, 2013, 2014 i 2015 r.), oraz współautorem albumów „Polski Afganistan” (z 2014 r.) i „Irak, Afganistan 2003-2014. W naszej pamięci” (z 2016 r.). Niebawem ukażą się kolejne dwa tytuły, sygnowane moim nazwiskiem.

Jak w tym wszystkim pomogła mi socjologia? Zacznijmy od tego, że to na studiach nauczyłem się angielskiego. Szybko, bo już na drugim roku, zaczynając od zera, musiałem rozumieć pisane niełatwym językiem prace klasyków.

Jako dziennikarz i pisarz „robię w języku”. Lekkość pisania uważam za dar, ale jest dla mnie oczywiste, że to studia – w trakcie których przygotowałem kilkadziesiąt esejów, referatów i dużych pisemnych prac zaliczeniowych – pozwoliły mi się rozpisać; to tam mój warsztat nabrał dojrzałej formy.

Dziś w rubryce „kompetencje” wpisuję sobie zdolność interpretowania danych sondażowych. Wyszukiwanie i weryfikowanie informacji w oparciu o zasoby internetu, biblioteki, archiwa wycinków prasowych, archiwa sądowe, miejskie, rozmowy z urzędnikami, politykami, naukowcami itp. – to czynności, bez których nie mógłbym funkcjonować jako reporter i pisarz. Gdy studiowałem, mój kontakt z internetem był mocno ograniczony, a i sieć wyglądała inaczej. Lecz bez pozostałych umiejętności nie byłbym w stanie przygotować pracy magisterskiej.

To studia nauczyły mnie, indywidualistę, pracy zespołowej (wspólne referaty, ćwiczenia, w ramach których dzieliliśmy się na grupy zadaniowe).

Jako autor książek spotykam się z czytelnikami. W charakterze specjalisty od wojskowości „daję twarz i głos” w TV i radiu. Regularnie udzielam się na konferencjach, forach, panelach dyskusyjnych czy szkoleniach – myślę, że nieźle opanowałem sztukę wystąpień publicznych. Do jesieni 1996 r. byłem chłopakiem, który jak ognia unikał „afiszu”. Przełom przyszedł za sprawą ćwiczeniowych dyskusji i konieczności wygłaszania referatów.

I wreszcie – last but not least – to seminarium „u Zyberta” uwrażliwiło mnie na fakt, że zjawiska społeczne mają swoje „zakulisy” (graczy, intencje, trendy itd.). To w tych okolicznościach uformowała się baza dla mojej reporterskiej dociekliwości.

Ktoś powie, że większość tych kompetencji można nabyć gdzie indziej, na innych studiach. Jasne. Ale ja cieszę się, że zrobiłem to w Toruniu. U siebie. Poza tym to właśnie w IS UMK poznałem swoją żonę.

JOWITA RADZIŃSKA

Dla mnie socjologia to nie tylko wykształcenie, to sposób myślenia, poznawania i porządkowania rzeczywistości. Studiowanie socjologii zmienia perspektywę – dając kategorie poznawcze, narzędzia i metody, by lepiej rozumieć, co dzieje się dookoła nas oraz, co może ważniejsze, dlaczego tak się dzieje. Socjologia dała mi mocne podstawy, szerokie, a użyteczne kompetencje i ogromną elastyczność. Dzięki temu dziś jestem nie tylko socjolożką, ale i badaczką opinii i rynku, ewaluatorką, trenerką, coachem, mediatorką, wykładowczynią, instruktorką żeglarstwa.

Z dzisiejszej perspektywy bardzo ważne okazało się dla mnie studiowanie na Wydziale Humanistycznym, gdzie bez większych trudności mogłam studiować socjologię i filozofię równolegle. Te dwie dziedziny dają mi wiedzę i kompetencje, których synergia pozwala na łączenie nieoczywistych obszarów i tematów.

Ciekawym i ważnym doświadczeniem w czasie studiowania socjologii były dla mnie zajęcia z metod jakościowych. Bardzo szybko poczułam i zdecydowałam, że to jest „TO”. Później projekt w Zespole Realizacji Badań „Pryzmat”  i mój pierwszy fokus. Na IV roku studiowałam w ramach Programu MOST na Uniwersytecie Warszawskim. Pomyślałam o praktykach, wybrałam TNS OBOP, oczywiście dział badań jakościowych. I tam zostałam na kilka lat. Dużo się nauczyłam, poznałam wielu ciekawych ludzi i zrobiłam kilka bardzo interesujących projektów, m.in. o finansach seniorów i dostępie do wyborów osób niepełnosprawnych dla Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, o przemocy w rodzinie dla Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, o ciekawości kobiet dla Kompani Piwowarskiej, o rynku ambient w Polsce dla Krewkich Krawców i wiele innych.

Dziś działam samodzielnie – współprowadzę butik badawczy Probe (http://www.probepoland.com/), gdzie projektujemy i realizujemy badania jakościowe dla klientów z różnych sektorów rynku. Firmy wspieramy również strategicznie i marketingowo. Badania opinii i rynku pozwalają mi poznawać światy, do których nie miałabym dostępu w inny sposób, ale się do nich nie ograniczam. Uczestniczę również w ewaluacji procesów rozwojowych – nie byłabym w stanie zajmować się tym, gdyby nie moja wiedza i doświadczanie związane z procesem grupowym i funkcjonowaniem człowieka w zmianie. W zeszłym roku z wielką przyjemnością obserwowałam i ewaluowałam zmianę w ramach programu Nowe Pokolenie Rolników (zapraszam do obejrzenia krótkiego filmu: https://www.facebook.com/progresszonepl/) – przedsięwzięcia Fundacji Danone i Grupy TROP, docenionego m.in. przez tygodnik Polityka (http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/rynek/1702696,1,listki-spolecznej-odpowiedzialnosci-biznesu-przyznane.read).

Jako trenerka wspieram rozwój kompetencji interpersonalnych i osobistych, tak w zespołach i organizacjach, jak i u osób indywidulnych. Współpracowałam m.in. z Firmą Blurank, chórem Sirenes, Stowarzyszeniem Wiosna. W Centrum TROP prowadzę cykl FiLove. Filozofia praktycznie (http://grupatrop.pl/index.php/strony-specjalne/aktualnosc?akt=491). Buduję również rozwojową markę Progress Zone (https://www.facebook.com/progresszonepl/).

Prowadzę także zajęcia na uczelni. Na UKSW przekazuję studentom praktyczną wiedzę i wspieram ich w prowadzeniu pierwszych projektów badawczych w ramach projektu „Inkubator PSI: modele kompetencyjne studenta psychologii” [https://www.facebook.com/inkubatorPSI/?hc_ref=ART4-vFzvR3mvm3wfY3Csw-Nli5iiOwe0Tou3icUxZgidd2-vokCdbAO6ObDGFx6YDs]. A na UW już od października 2017 roku będę realizować ścieżkę pozwalającą biznesowi spotkać się z uczelnią wyższą w ramach Programu „Inicjatywy dla Otoczenia” i Projektu „Serendipity i Metoda TROP” (http://ido.uw.edu.pl/serendipity_i_metoda_trop/).

Angażuję się także w lokalne działania sąsiedzkie, bo i dla siebie oraz najbliższej okolicy chcę zadbać o dobre, międzyludzkie relacje. Zainspirowało mnie to (współ) zorganizowania Dnia Sąsiada, o czym niedawno miałam przyjemność opowiedzieć w Programie „Czas niezwykły” radiowej Trójki (http://www.polskieradio.pl/9/5527/Artykul/1804452,QRuch-Sasiedzki-Ludzie-ktorzy-maja-inicjatywe).

JOANNA SUCHOMSKA

 – socjolożka, badaczka społeczna, zaangażowana mieszkanka Torunia. Bada problematykę lokalnych społeczności, przestrzeni oraz partycypacji obywatelskiej. Współpracuje z lokalnymi samorządami i instytucjami publicznymi nad tworzeniem polityk publicznych i aktywizacją społeczności lokalnych. Od 2011 roku pracuje w Pracowni Zrównoważonego Rozwoju.  Prywatnie prowadzi miejską stolarnię.

Studia na toruńskiej socjologii rozpoczęłam w 2008 roku z chęcią sprawdzenia realnych możliwości, które dawał kierunek. Socjologia miała być drogą, która pokaże mi różne możliwości i nauczy je wykorzystywać. Już na etapie studiów licencjackich mogłam sprofilować swoje rozbudzone zainteresowania socjologiczne i kierunek dalszego rozwoju. Szybko złapałam bakcyla badawczego i zaangażowałam się w pracę w Zespole Realizacji Badań „Pryzmat” [LINK]. Uczestniczyłam w rozmaitych szkoleniach i badaniach. Zdobyte w ten sposób doświadczenie pozwoliło mi zdobyć wiedzę i pewność siebie w zakresie badań społecznych. Na studiach magisterskich wybrałam ścieżkę związaną z Human Resources [LINK], która była dopełnieniem moich kompetencji socjologicznych i badawczych.

Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że najwięcej w mój rozwój wniosły pierwsze trzy lata studiów. Był to czas mierzenia się z zupełnie nowymi wyzwaniami, nauka krytycznego i samodzielnego myślenia, zdobywania pewności siebie i nowej wiedzy. Miałam okazję zapoznać się z myśleniem i działaniem projektowym oraz pracą w różnych zespołach badawczych. Zdobyłam pierwsze doświadczenie w kontaktach z ludźmi jako klientami i współpracownikami. Uczyłam się nie tylko od wykładowców, ale też od starszych koleżanek i kolegów. Zdobyta wiedza i umiejętności oraz liczne doświadczenia pozwoliły mi płynnie wejść na rynek pracy. Kontakty, które zdobyłam i projekty, w których brałam udział pozwoliły mi zbudować sieć kontaktów zawodowych.

Dzisiaj odpowiadam za realizację badań w Pracowni Zrównoważonego Rozwoju, która funkcjonuje w Toruniu od 2007 roku, ze mną w zespole od 2011. PZR specjalizuje się w prowadzeniu złożonych procesów partycypacyjnych, których rezultatem są akceptowalne społecznie polityki publiczne w różnych obszarach funkcjonowania samorządu. Praca PZR polega przede wszystkim na usprawnianiu procesów podejmowania decyzji wspólnie z mieszkańcami. W ramach naszej pracy przeprowadzamy badania społeczne i badania przestrzeni, planujemy przestrzenie publiczne, wypracowujemy założenia planów zagospodarowania przestrzennego czy  programów rewitalizacji i innych polityk, prowadzimy konsultacje społeczne.

Miejsce pracy w PZR w dużej mierze wypracowałam sobie sama J Najpierw ściągnęłam przedstawiciela Pracowni na zajęcia z partycypacji publicznej u dr Piotra Stankiewicza, później współpracowałam z ramienia „Pryzmatu” przy realizacji jednego z pierwszych badań PZR. I tak już zostało J Dzisiaj to ja odpowiadam za realizowane badania: zbieram zespół badawczy, przygotowuję narzędzia badawcze, koordynuję badania, sporządzam analizy i raporty. Prowadzę też szkolenia z przeprowadzania diagnoz lokalnych oraz pracuję z samorządami i instytucjami publicznymi nad konkretnymi politykami publicznym.

ARTUR CIEŚLIŃSKI

 – absolwent socjologii na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika oraz studiów podyplomowych z public relations w Wyższej Szkole Bankowej oraz studiów menadżerskich na Uniwersytecie Gdańskim. Od zakończenia studiów w 2004 roku zawodowo zajmuje się badaniami społecznymi i marketingowymi; najpierw w PBS, gdzie przeszedł wszystkie szczeble kariery – od prac asystenckich do stanowiska Dyrektora Działu Badań Społecznych, a od 2012 roku w agencji badawczej Inny Format, gdzie jest współwłaścicielem i prezesem zarządu.

Studia na toruńskiej socjologii rozpocząłem w ubiegłym stuleciu; wówczas kilka osób na roku miało telefon komórkowy, a z Internetu można było skorzystać jedynie w pracowni komputerowej, oczywiście po wcześniejszej rezerwacji. Studia w Toruniu traktowane były jak przystanek w karierze. Zakładaliśmy, że jeśli chce się pracować w ciekawym miejscu za przyzwoitą pensję, po studiach trzeba będzie przeprowadzić się do Warszawy lub za granicę.

Z dzisiejszej perspektywy uważam, że największą zaletą studiów w Instytucie Socjologii była możliwość połączenia teorii z praktyką. Teoria to przedmioty, które wydają się interesujące lub które mogą przydać się w pracy. Studiując, niestety nie wie się, co będzie przydatne w życiu zawodowym. Dopiero praca weryfikuje, które zajęcia były przydatne, a które zupełnie niepotrzebne.

Jeśli chodzi o praktykę, tu wszystko zależy od studenta. Za moich czasów pracownicy Instytutu byli otwarci na inicjatywy i tylko od nas zależało dobre wykorzystanie czasu w Toruniu. W czasie studiów możliwość pracy „w badaniach” była jedną z kilku rozważanych możliwości. Tuż po obronie otrzymałem propozycję pracy – a w zasadzie niskopłatnego stażu w niepełnym wymiarze godzin – w PBS w Sopocie, wówczas jednej z większych polskich firm badawczych. Na początku pracowałem przy projekcie badawczym, w którym więcej było pracy organizacyjnej niż analitycznej pracy badacza. Jednak po jego zakończeniu zostałem w PBS, gdzie przez kilka lat pracy awansowałem na stanowisko Dyrektora Działu Badań Społecznych.

Kolejnym etapem rozwoju zawodowego była praca na własny rachunek: bez obciążeń, które narzuca duża firma, z możliwością realizacji własnych pomysłów, ale też z większą odpowiedzialnością i ryzykiem. Pod koniec 2011 roku założyłem własną firmę badawczą: Iny Format. Dzisiaj agencja badawcza Inny Format ma niemal sześć lat. Firma nie jest wielka, ale w badaniu prowadzonym przez Polskie Towarzystwo Badaczy Rynku i Opinii wśród klientów firm badawczych została wybrana najlepszą wśród małych firm badawczych w sześciu na dziewięć badanych kategorii. Obecność Innego Formatu na rynku dowodzi, że nie trzeba pracować w Warszawie, aby prowadzić firmę, która odnosi sukcesy.

Dzisiaj zajmuję się wszystkim, co związane z realizacją projektów badawczych, od pisania ofert, przez spotkania z klientami, tworzenie narzędzi badawczych, przeprowadzanie wywiadów do pisania raportów. Czasami chodzę na ksero z ankietami lub stoję przy niszczarce. Elastyczność, z którą miałem do czynienia na studiach – zarówno w wyborze zajęć, jak i pracy przy projektach badawczych poza obowiązkową ścieżką przedmiotów, bardzo przydaje się w zawodowym życiu.

ANDRZEJ PODGÓRSKI

 – badacz rynku, analityk danych, ekspert w zakresie badań satysfakcji. Od 6 lat zajmuje się badaniami opinii w Grupie NEUCA – jednej z największych firm w województwie kujawsko-pomorskim oraz jednej z 40 największych firm w Polsce.

W liceum uważając się za humanistę z krwi i kości zadecydowałem, że będę studiować na kierunku humanistycznym. Aplikowałem na politologię, stosunki międzynarodowe oraz socjologię. Dostałem się na wszystkie trzy kierunki. Choć pierwotnie socjologia pociągała mnie najmniej, to założyłem, że to ona da mi największe szanse na rynku pracy. Problem w tym, że nie wiedziałem czym się właściwie zajmuje. Z perspektywy czasu uważam decyzję o wyborze socjologii za jedną z najlepszych jakie podjąłem.

Socjologia, po pierwsze, wywraca spojrzenie na świat do góry nogami i pokazuje, że wszystko lub prawie wszystko w świecie społecznym jest względne. To uczy krytycznego spojrzenia, które w obecnej pracy bardzo mi się przydaje. Druga rzecz, którą zawdzięczam socjologii, to umiejętność zadawania sobie i innym trudnych pytań (i odpowiadania na nie). Trzecia to dokładność. Z perspektywy czasu główną korzyścią z wyboru tego kierunku i właśnie UMK wydaje mi się doświadczenie z badaniami rynku, które zdobyłem w ramach ZRB Pryzmat, którego miałem przyjemność być częścią zarówno jako ankieter, badacz, członek Zarządu a wreszcie Prezes Zarządu. Było to niezwykle przydatne doświadczenie zarówno w kwestii nauki praktycznej realizacji badań, pracy z ludźmi (w tym koordynacji ich pracy), jak i w kontaktach z klientem.

Mogę śmiało powiedzieć, że zarówno moją pierwszą, jak i obecną pracę zawdzięczam głównie kompetencjom nabytym na studiach, przede wszystkim w Pryzmacie. Moja pierwsza praca to stanowisko specjalisty ds. badań i analiz w małej firmie zajmującej się pozyskiwaniem i wykorzystywaniem funduszy unijnych, gdzie pracowałem uzasadniając wnioski o dofinansowanie w ramach PO Kapitał Ludzki. Na potrzebę składanych wniosków prowadziłem diagnozę sytuacji i potrzeb oraz przeprowadzałem „miękkie” ewaluacje efektów w już realizowanych projektach (tj. ocenę efektów z perspektywy uczestników). Warto zaznaczyć, że zatrudnienie poprzedziły praktyki, w ramach których miałem okazję zaprezentować przyszłemu pracodawcy umiejętności nabyte w ramach Pryzmatu. Ten widząc potencjał dla kompetencji w firmie do tej pory nieobecnych stworzył dla mnie nowe stanowisko. Po 1,5 roku udało mi się zostać specjalistą ds. badań rynkowych we wspomnianej Grupie NEUCA, gdzie współuczestniczyłem w budowie Zespołu Badań Rynkowych i przeszedłem kilka szczebli w hierarchii organizacyjnej. Obecnie zajmuję tam stanowisko Kierownika Badań Rynkowych. W ramach codziennych obowiązków zarządzam strategicznymi badaniami satysfakcji klientów – dotyczy to zarówno klientów biznesowych (przede wszystkim aptek), jak i konsumentów – pacjentów korzystających z usług Grupy NEUCA. W praktyce diagnozuję potrzeby biznesowe kadry menadżerskiej w zakresie badań rynku, definiuję problemy badawcze, dobieram metodologię, tworzę narzędzia, a później prowadzę analizy. Roczna liczba badań, za które bezpośrednio odpowiadam wynosi około 25, a liczba cyklicznych analiz prowadzonych przy okazji tych badań to ponad 100.

 

Galeria zdjęć:

Andrzej Podgórski Artur Cieśliński Mirela Jamroży Marcin Ogdowski Jowita Radzińska Joanna Suchomska